Długo nie mogłem dojść do siebie po kradzieży mego akwarium we Wrocławiu.
Jednakże od lat lubiałem morskie akwarium bo praca przy nim mnie zawsze uspakaja i sprawia dużo satysfakcji widząc jak nawet najmniejsza rzecz potrafi urosnąć i przetrwać w tak małym morskim świecie jak akwarium.
Tym razem postanowiłem mieć tylko glony w moim akwarium. Najpierw kupiłem dość niskie kwadratowe akwarium o wymiarach 50x50x30cm z sumpem. Niestety stelaż był za duzy i nie żmieścił się mi do samochodu, więc musiałem kupić inny. I tak kupiłem szafkę razem z akwarium - 29 galonów kub.
Czyli 50x50x40cm kostka ze ścianą tylną gdzie ukryłem pólkę na biologię, odpieniacz i pompę cyrkulacyjną. Szafkę pomalowałem na grafitowy kolor i położyłem lakier. Zeszło mi z tym miesiąc bo nie mogłem malować w domu, a wiosna była kapryśna i ciągle padały deszcze i było za zimno na malowanie na ogródku.
I tak pod koniec kwietnia szafka była gotowa - umieściłem na niej zbiornik i po wcześniejszym testowaniu słodką wodą gdy nie było przecieków - zalałem go solanką. Po kilku dniach włożyłem oczyszczoną szczotką skałę. A po dwóch tygodniach dodałem kruszone korale i żywy piasek morski.
W połowie czerwca kupiłem pierwszy transport makroglonów i rozpocząłem przygodę tylko z glonami. Ciekaw byłem czy woda po 7 tygodniach była w stanie utrzymać nawał kilkudziesięcu glonów na raz.
Niestety już po kilku dniach zauważyłem, że niektóe glony zaczynają tracić kolor. Był to znak, że woda i środowisko nie jest jeszcze gotowe na przyjęcie glonów w takiej ilości.
No ale przecież glony już mieszkały w moim akwarium i trzeba było szybko coś zrobić by ich nie stracić. Za radą mojej znajomej i autoreytetu w utrzymaniu makroglonów zacząłem dozować mikroelementy i pożyteczne bakterie. Już po kilku następnych dniach kolory powróciły, choć niestety straciłem kilka fajnych glonów.
Dokupiłem drugą partię glonów w połowie lipca i obecnie praktycznie już nie mam miejsca na nowe nieznane mi dotąd glony. Choć przyznam, że możliwości są duże i pewnie już niedługo zamówię następny transport.
A oto wizualna historia mojego następnego zbiornika - tym razem wersja kwiecień 2024 - Ottawa, Kanada.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz